Śmierć przyjaciela
Wstał Pan Młody, gdy w końcu przybyła
Dziewczyna
wstrząśnięty nie zmieszany, jak w filmach
się marzy.
Lekkość ruchów ze słoniem w składzie
(trzask!) kojarzy,
guźca z wioski murzyńskiej po fizis
wspomina.
Na zdjęciu, które widział... fotografa
wina,
aż sam tak był pijany, pomylił obrazy,
albo doznał od stresu spóźnionej odrazy,
od drzwi przeciąg nim zachwiał, bo drużby
się trzyma?
Panna Młoda, szczebiocąc dzióbkiem
pelikana,
oczkiem ciut zezowatym poprzez fleszy
nawał
łypnęła i na nogę wlazła (trzask!) swego
Pana.
Od tej chwili tragedia popłynęła sama!
Młody, bólem omdlały, jakby śmierć udawał
-
TAK... nieprzytomnie charczał, gdy obręcz
nakładał.
---
Dla Zuzi dziś żony listonosza która dała mi
kosza Sonet
https://youtu.be/PGErV2IbIak
Komentarze (18)
Lubię............ Dżem
jak bułkę z masłem jem.
A sonet przedni chyba dwieście kilo ważyła,
Łoj, nie widziały gały co brały??!
A sonet przepyszny.
smutny:)pozdrawiam serdecznie:)