śmietnik niechcianej miłości...
nie wiem co mnie naleciało (pisałem na kolanie), i o co mi chodzi też nie wiem - oceńcie czy to się trzyma kupy....
na śmietniku niechcianej miłości dwojga
poniewierały się ich zagubione serca
wiatr rozwiewał to zdradliwymi
podmuchami
z krańca smutku w kraniec żalu
aż pokrył je czas zleżałych złości
buchnęło odorem zjełczałej zgnilizny
uczuć
nastąpił samozapłon buzującej krwi
serca rozgrzały się znów do czerwoności
pałając na nowo gorącą miłością
jedno paliło się do drugiego
wygrzebując się ze śmietnika
uniósł je dym ducha namiętności
oczyszczając z dawnych zaszłości
- jak to miłość potrafi wzlecieć nad
poziomy... !
Komentarze (15)
Smutno i pięknie o miłości.Pozdrawiam:)
Miłość jest piękna i potrafi wzlecieć to cudowne
chwile.
Piękny wiersz.
Pozdrawiam mile:)
Dziękuje za miłą wizytę na mojej stronie .
Tak smutno i mrocznie, pozdrawiam:)
Troszeczkę to przykre. Miłość i śmietnik. Za szybko.
Miłość odchodzi, umiera itd. Pozdrawiam bardzo
serdecznie.
mrocznie troszeczkę.... ;)
Ma sens.
Bardzo refleksyjnie ująłeś ową miłość. Ciekawy wiersz.
Miło było przeczytać:) Pozdrawiam:)
Ciekawy obraz, dość wyrazisty i poruszający
wyobraźnię...
miłość różne szaty przyodziewa,pozdrawiam
Podszedłeś do tematu w sposób niecodzienny.
Zrozumiałam, ze miłość wcześniej umarła(lub w stanie
śpiączki) - śmietnik i zgnilizna, wyrzucanie czegoś co
nam wydaje się niepotrzebne.
Zdarza się każdemu wyrzucić na śmieci coś co było
cenne lecz po latach zobojętniało.
Nadchodzi opamietanie, moze nowe spojrzenie na minione
uczucie
Segregujemy w śmietniku czego już nie da się uratować,
wyjmując (miłość)przedmiot lekko uszkodzony porządnie
myjemy odkażamy dokonując drobnych napraw i znów staje
się dla nas czymś ważnym. Jak w życiu, rozstajemy się,
lecz dochodzimy do wniosku, ze można i warto zmienić
siebie by moc na nowo się pokochać. Ot takie sobie
gdybanie. Warto sie jednak pospieszyc zanim nie
przyjedzie "smieciarka" Pozdrawiam
tańcząca - ale to się wszystko dzieje na śmietniku,
więc.........
Za próbę oryginalności dałam głos,
lecz ta zgnilizna i zjełczałość uczuć mnie zbytnio nie
ujęła,
za bardzo,dym ducha namiętności
również,sorry za szczerość,lecz wolę w tym temacie gdy
jest piękno,a nie brzydota,brzydota bardziej pasuje do
robactwa,insektów wszelkiego rodzaju,nie pięknych
uczuć,moim zdaniem.
Miłego wieczoru życzę:)
Przeczytałam ,po swojemu zrozumiałam... Pozdrawiam
...do czerwoności znaczy że były już zielonkawe? )))
podobasię.
miłego...