Smutny czas
Ostatni raz zasiedli przy wspólnym
stole,
nie smakuje już ciasto, nie widać oczka w
rosole,
rozmowa zamilkła, cisza nastała,
bo oto przez łzy ostatni raz matka syna
widziała.
Śmierć go wzywa, odbiera rodzinie,
nie mówi kiedy, nie mówi jak, mówi, że
zginie!
Już od stołu wstaje, powoli stołek
odsuwa,
aż matki serce miecz ostry przekłuwa.
Pora na niego, czas nadszedł już,
odchodzi już i nigdy nie wróci już.
Ukochana dłoń drzwi powoli otwiera,
a w sercu matki życie umiera,
życie umiera, odchodzi w nieznane,
nie wróci już, pozostawi w sercu krwawą
ranę.
W ręku broń i krzyż na drogę,
by ostrożnie stawiał każdy krok, nie wadził
nogą o nogę.
Ostatnie spojrzenie, dotyk ostatni,
odchodzi, ulatuje jak liść z drzewa,
odchodzi od matki.
Znika w oddali i nikt go już nie
zobaczy,
tylko matka, co w sercu obraz syna nosi
pełen rozpaczy.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.