Smutny wiersz
Na śniadanie łykam smutek.
Do obiadu pije żal.
Przy kolacji w blasku lamp,
powstrzymuje z oczu płacz.
Wstając rano ocieram łzy.
Wypuszczam na spacer piękne sny.
W dzień juz do mnie nie wracają,
w nocy za to nie mijają.
Za dnia z oczu pada deszcz,
serce łamie się na części dwie.
Chmura przechodzi przez gładkie lice.
Zero radości?? Tu się mylicie.
Kiedy twarz się raduje,
na zimę lato wstępuje.
Z oczu szczęścia łzy spływają.
Z serca dźwięczne echo wydobywają.
Szkoda, że te chwile krótko trwają,
bo jesienią robią tyle,
że z drzew zapędzają liście- jesienne
motyle.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.