Śnieżynka
Puchowo biały spowił tren
Ziemicę, której brakło łez
Już tan Cawdoru zabił sen
Wzrok ma bystrzejszy rdza niż bez
Śnieżynki noszą w sobie blask
Wirują w rytmie gędźby mórz
Lecz infradźwięczny kończy brzask
Byt sześciobocznie tkany z zórz
Dlaczego żyją krótko tak
By móc użyźnić sobą czas?
Dlaczego płaczą niby ptak
Ze skrzydłem, które zwichnął rias?
Czy w złoto zmienia każda z nich
Słonawych kropel mocny jad?
Uśpionej wiosny odzew ścichł
I znać, że ugór toczy gad
Szmaragdem rzeczny płynie prąd
Ciemności kryją siwy grąd
Pod lodem barwnie tańczy szelf
Po polnych drogach drzemie kwiat
Śnieżynki dzierży władny elf
By zrosić nimi wszystek świat
Puchowo kruczy całun drży
Co w kawę z mlekiem przeszedł już
Klacz Mar bez uzdy gromko rży
Śni Quetzalcoatl łany zbóż
Wagi i miary wiszą wraz
I brną zegary w śnieżny kras
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.