snij
zarastam tesknota co wyzera od srodka
zycie
slabiej oddycham
kazda kolejna minuta udowadnia
ze jest mnie mniej
nie smakuje zadna chwila
wyblakle kolory
zdaja sie pochlaniac moja nadzieje
kim bede?
kim size stane...
kiedy lez
tych najciezszych zabraknie
milkna glosy wokol
i cudze spojrzenia
a ty znikasz
zapominasz jak kocham
snisz nadal
snij.
mnie nie ma.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.