Sopel
na przystanku nadziei
są tylko odjazdów
listy
boli dłoń
od ciągłych pożegnań
skulony w sobie
obijam boki czasu
stopy na drodze
już dawno zamarły
mróz haftuje na tafli oczu
koronki modlitw
coraz ciszej
poruszam serca
skrzydłami
autor
Ignacy Barry
Dodano: 2005-10-19 00:29:12
Ten wiersz przeczytano 650 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.