sorrki nie mam tytułu
czekam na coś co nie określone
na coś co nie do spełnienia,
może być troszeczkę szalone
troszeczkę słonka ,troszeczkę cienia
Wbity w utopię podświadomości
nie raz wędruję własnymi ścieżkami
na której tyle jest słońca, radości
a błękit nieba góruje nad nami.
I czuję się wtedy tak bardzo szczęśliwy
bo szczęście nawet nie kiedy istnieje,
lecz świat jest aż nad to za bardzo
złośliwy
i szczęście moje zaraz rozwieje.
Szczęście bym nazwał na pewno miłością
kochaniem , braniem a nawet dawaniem
nazwał bym moją malutką radością
przy szczęścia wiernym i wiecznym
czuwaniem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.