SOS.... sztorm
Przemawiał wciąż dziad do obrazu
I prawie szalał już ze złości
Obraz do niego ani razu
Choć mu symbolem był prawości
Sztorm zrywa brzegi..... rozszalały
Nieme stworzenia milczą cicho
Chcą uciec tratwą z pola chwały
Bo usta im knebluje licho
Krzyczę w niebieską przestrzeń lęku
Kocham was wszystkich przyjaciele
Znam wasze serca pełne wdzięku
Lecz krzyk mój zda się na niewiele
Nie uciekajcie precz z okrętu
Wierzę że on nam nie zatonie
Wstrzymajcie oddech w czas zamętu
Podajmy sobie wszyscy dłonie
Wszak skryci za kotarą prawa
Którzy kierują nami co dzień
Wiedzą że brzydka to zabawa
Że człowiek jest szacunku godzien
Na pewno są to mądrzy ludzie
I znajdą sposób szybko na to
Że okręt nasz na dno nie pójdzie
Nikt nie zostanie z przykrą stratą
Niebieska to nie piaskownica
Jest tu potencjał światłych ludzi
Od was zależy czy zachwyca
Czy tylko gorycz w sercach budzi
Na wasze ręce prośbę składam
Może ułomność nasza wielka
Milczeniem nikt się nie dogadał
Morze..... to obszar rzek w kropelkach
Dlaczgo napisałam ten wiersz? Aby tym sposobem zatrzymać tych co chcą odejść z beja . Wiem że są to wspaniali ludzie.
Komentarze (16)
Wspanialy wiersz, napisany ciekawie, a z trescia
zgadzam sie i popieram. Nawoluje do apalu w slad za
julka56 - Zostancie z nami przyjaciele z okienka, nie
odchodzcie!