spacer bez duszy
dla Janusza Śmigielskiego
dęby płoną słonecznym złotem
które latem zamknęły w swych słojach
ścieżki pachną milczeniem spacerów
piasek płynie spokojem wieczoru
jakieś morze szumi w muszelkach
nanizanych na rzemyk wspomnienia
na nadgarstku je nosisz jak mgły
szumne trawy i kamienie – milczki
przesiąknięte są jodłowym snem
tak, wiem – te lidytu okruchy mizerne
to nie to samo, co moje oczy
a ta krucza, skrzydlata czerń
nie zastąpi mojego warkocza
ale ciepły zachodni wiatr
i ten słodki zapach – podróżnik
i klucz ptasi, który coś otwiera
wiesz, że to jestem ja
choć nie tu i nie teraz
tamtą drogą nigdy dotąd nie szłam
o tą lipę nigdy nie oparłam dłoni
moje myśli tkają błękit nieba
który dumnie nosisz nad głową
i pulsuje w twojej skroni
Komentarze (12)
Wolę twoje rymowane, ale wykazujesz się dużą
wszechstronnością - za cokolwiek się weźmiesz jest
fajnie.
urzekło mnie morze w muszelkach nanizanych na rzemyk
wspomnienia:)
Lubie Twoje wiersze :)
Rozmarzyłam się, przeniosłaś mnie w inny wymiar,
pozdrawiam:)
wiersz ma piekny, poetycki klimat
Z dedykacją nie powinno się komentować
:)..Nieregularny? Dla mnie wolny..Ciut inaczej niż
zwykle :).. M.
wiersz z dedykacja..pomilczę..brawo za klimat i
przekaz serca...pozdrawiam
dziękuje za chołowicka lipę:) i za świat utopiony w
snach:)
moje myśli tkają błękit nieba.........:)))
Piękny, obrazowy i bogate słownictwo ;)
Ładny klimat wiersza :)
Ładna poezja:) dużo w niej fantazji i rozmarzenia
Pozdrawiam