spacer prawie jesienny
Robertowi
wspominam dzień wczorajszy
i choć ta chwila sie oddala
czuję jak wiatr już jesienny nasze twarze
smaga
czuję ciał namiętnść i serc szybkie
bicie
czuję zapach lasu i oddechy płytkie
czuję Twoje dłonie i smak Twego ciała
czuję mokre krople to deszcz na nas
spada
lecz nas nie ostudzi bo płona dwa ciała
tylko czas co pędzi tak nieubłaganie
musiał nas rozdzielić przerwać to
spotkanie
chcę Ci podziękować za te piękne chwile
gdy rzeczywistość okrutna dla nich tylko
żyje
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.