O śpiewaku i lubieżniku
Śpiewak operowy spod Przechlewa
Gardła w zimne dni zbyt nie wygrzewa
A kiedy nie pije lipy
nabawia się szybko chrypy
I potem wyłącznie cienko śpiewa
Jeden starszy poeta z Sobockiej Górki
układał co dzień żonie nowe laurki
I choć pamiętał zawsze o dacie
wszystko pisywał w jednym temacie
Opiewał bowiem tylko ,,ptaszki,, i
,,dziurki,,
Komentarze (21)
Fajnie
widocznie żona lubiła dosadność, a nie cienki śpiew -
bez lipy.
miłego dnia :)
Monotematyczny ten poeta. Ciekawe, o czym to on...?
Pozdrawiam z uśmiechem :)
Nigdy się nie zawiode jak do ciebie zajrzę :)
Miłego dnia :*)
ten poeta to jakis erotoman był
No, no lubieznikowi tylko jedno w głowie :)
Pozdrawiam, :)