Spłonęłam
Oszronioną butelkę chwytam w obie dłonie
i przykładam do skroni, która ogniem
płonie,
lecz nie wiem, czy go gaszę, czy się
rozpoczyna
pożar rozpalony kieliszkami wina.
Jest dotyk twych dłoni, choć lekki, lecz
parzy,
i spojrzenie gorące, i na mojej twarzy
pocałunków żarliwych tysiące bez mała,
co miast studzić sprawiły, że spłonęłam
cała.
Czy z jednego kieliszka wina skrą
błysnęło,
czy ta pożoga to iskier w twoich oczach
dzieło?
autor
sosna
Dodano: 2023-07-17 21:29:39
Ten wiersz przeczytano 1517 razy
Oddanych głosów: 23
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (21)
Miłość potrafi wywołać płomienie
Pożar to kataklizm. Ale nie pożar w sercu. Na ten
każdy czeka z wytęsknieniem.
Super, a pożar to przeważnie ma kilka przyczyn:).
Pozdrawiam
Nietuzinkowy erotyk,
niezwykle subtelnie skrywający żarliwe emocje,
pozdrawiam serdecznie:)
Pięknie. Myślę, że to dzieło płonących oczu. Miłego
wieczoru :)
Z przyjemnoscia przeczytalam
Pozdrawiam serdecznie z podobaniem
:)