Spływająca rana ze szkła
Gdy już wszystko pryśnie...
Rozmyje swe rysy delikatnie jak mgła...
Zostanę znów tylko ja...
Bez tła...
I ta spływająca rana ze szkła...
Gdzie ta ścieszka,która z tobą szłam...?
Gdzie ten czar...?
Gdzie ten smak...?
Już za pózno...
Już zbyt pusto...
Nie zaprzeczysz przeciesz sam..
To nie dla nas jest ten świat...
Ja i tak powstanę, któregoś dnia...
Zdmuchnę ten parzący żar...
Owinę dusze w jedwab...
I stworzę siebie... zaczynając od
serca...
Komentarze (3)
Popraw. Nie piszę się "puzno"
Całkiem ładnie tylko popraw błędy, ja dojrzałam tylko
jeden "Późno" powinno byc :). wiersz mi się podoba.
ładny, refleksyjny wiersz, chcący
przekazać iż nie warto sie poddać. Nawet jeśli się
upadnie chociażby z pięknej, szczerej miłości. Wiara
odrodzenia... będzie lepiej;)