o spodniach.
bo to od spodni się zaczyna.
Kiedy przez spodnie widać pochodnie.
Łatwiej jej rozpiąć zapięte spodnie.
Kiedy rozepnie z łatwością spodnie.
Na pewno będzie im wtedy wygodniej.
Kiedy zobaczy, że jej zależy.
Posadzi małą sobie na wieży.
I jakby nie patrzeć to tak się
skończyło.
Za dziewięć miesięcy coś się urodziło.
Bo gdy on sadzał małą na wieży.
Zapomniał, że koło niego coś leży.
I tak go przejęły rozpięte spodnie.
Że teraz dziecko odbiera od niej.
no chyba że ktoś woli spódnice.
Komentarze (5)
ale fajnie wymyśliłes !!!
pozdrawiam
od spodni, na coś trzeba zwalić, udany erotyk :)
Jak dla mnie klimat jest na pół radosny, na pół
smutny... to 'coś' za dziewięć miesięcy... Wiersz
świetny :)
Fajnie opowiedziane;) +
podoba mi się Twój komentarz:)uśmiecham się dzięki
Tobie sama do siebie:)pozdrawiam:)