Spoina
Spoina
idę
linią labiryntu
szeptem prawie
białą spoiną
na drugą stronę cegły
w murze czerwonym
zbutwiałym zapachem
cieniem lata
przyklejonym uśmiechem
na szorstkich wargach
składam pocałunek
jesiennym dotykiem
liści dzikiego wina
by opaść
rubinowym płatkiem
na chodnik wilgotny
a twoje paznokcie samkują
inaczej
autor
Amadeusz
Dodano: 2006-11-15 00:06:45
Ten wiersz przeczytano 561 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.