Spojrzenie z boku
Z długonogą dziewczyną
pił w kawiarni wino
świata nie widzieli wokół
a prawie po roku
przysięgali miłość
przed księdzem i rodziną
na przekór rodzicom
kochali się
po wynajętych mieszkaniach
kilka lat tułali się
czas jak z kranu leciał
już duże ich dzieci
ona maluje włosy
genetycznie siwiejące
chyba im wygasły
serca gorące
działają sobie na nerwy
po kilka dni bez przerwy
żyją z przyzwyczajenia
w kątach swoich
i ze strachu
by życie zmieniać
Komentarze (3)
Bardzo mi się podoba Twoje spojrzenie, to cała prawda
niestety
A kto tak się boi starości? Starość nie jest straszna,
nie musi niszczyć miłości sprzed lat. Ładny wiersz.
Coś zgubili po drodze..a może to nie była miłość?
Jesteś dobrym obserwatorem jak wynika z treści
wiersza.