Spojrzenie wstecz...
Kiedy patrzę na swych
synów dorosłych,
to przypominam sobie
jak bawili się na dywanie -
jak małe skrzaty.
Zawzięcie rozgrywali mecze
piłkarskie kapslami.
Sami też piłkę nożną trenowali.
Wspólnie w meczach uczestniczyli.
Ulubionymi zabawkami były małe
żołnierzyki.
Z wielką pasją kolekcjonowali
miniaturowe samochodziki.
Nawet w okresie studiów
wszędzie razem chodzili.
Podobne mieli zainteresowania
i wspólnych znajomych.
Wspierali się, dobrze rozumieli.
Jednak po latach różne drogi obrali.
Obecnie w innych środowiskach
się obracają.
Zanika więź braterska między
moimi chłopcami.
Mają własne rodziny, brak im czasu
dla siebie.
Zastanawiam się gdzie popełniłam
błąd w wychowaniu synów,
że są dla siebie obcy.
Komentarze (22)
:)
krzemanka - serdecznie dziękuję za trafne uwagi.
Udanego i miłego dnia:)
Ciekawa zaduma nad powodami oddalania się, kiedyś
najbliższych sobie ludzi.
Czasami też o tym myślę.
Jesli idzie o formę, przemyślałabym likwidację
powtórzeń, zamieniając np jedno "miniaturowe" na
"małe" albo
pisząc "Ulubionymi zabawkami były
ołowiane żołnierzyki". Zamiast "w innych środowiskach"
napisałabym np "w różnych środowiskach" i "brak im
czasu dla siebie" zamiast"czasu dla siebie nie mają",
ale to nie mój tekst. Miłego dnia Krystyno:)
Mnie jest trudno ocenić.
Ale doceniam Twój dystans do siebie.
Słońca Krystynko.
Może to nie był żaden błąd. Może takie mają
charaktery. Nie ma sensu się obwiniać. Ważne jest żeby
wspierać jednego i drugiego. A reszta już w ich
rękach. Pozdrawiam serdecznie :)
to nie błąd tylko życie
tak nieraz bywa ta wieź braterska mija
lecz w potrzebie będą sobie bliscy
serdecznośći:)
To nie jest błąd w wychowaniu, tak się po prostu
dzieje, że jak młode wyfruwają z gniazda i zakładają
swoje własne gniazdo, to w ferworze własnych
obowiązków i w pędzie życia brakuje im czasu na
utrzymywanie stałego kontaktu i dobrych relacji...tak
się również dzieje z przyjaźniami z lat
dzieciństwa...ścieżki się rozchodzą, bo każdy obiera
inną drogę...
pozdrawiam cieplutko Krysteczku...ale się dzisiaj
rozpisałam jak nawiedzona hahah...miłego poniedziałku
:*:) Uściski