Spokój odnalazłem
niczym autokorektą życie poprawiając
rozrysowując schematy codzienności
jutrzejszych planów
pragnąc być wielkim w swej powszedniości
być wolnym ptakiem ze złotej klatki
uwolnionym
w piórka obrastać na tronie z kości
słoniowej zasiadać miłością otoczony
zewsząd
łzą ostatnią obmywając twarz uśmiechem
karząc wszystkich swych wrogów
patrząc okiem zamkniętym na to co było -
przede mną będzie już dzisiaj
wiem że tylko życie przez szybę liżąc nie
zdoła się w niebiosach zasiąść
zakasać więc rękaw trzeba i dłoń w
codzienności zanurzyć
by w czarnej czeluści mokrych nocy wymacać
i wyłowić płomień
radości podsycany nieustannie twą
obecnością
synonimu na życie nie znalazłem
niech więc takim jakim jest
będzie …
…może na zawsze – chyba
wreszcie zasnę.
Komentarze (1)
Po takich rozmyślaniach z pewnością będzie sen
spokojny. Zatem - kolorowych...