Spokorniała
Szeroką szosą samotności
smętnie szła,
szukająca szczęścia -
skulona smuga smutku.
Spowita szarości suknem,
siermiężnie stąpała -
spospoliciałym szlakiem -
skostniałego strachu.
Sporadycznie spoglądając
serdecznym spojrzeniem,
strasznie skamieniała
specyfikę spanikowanego serca.
Stale sobie skreślając
słodyczy smaki,
samowolnie spijała
soki skwaśniałego sarkazmu.
Stopniowo się stając -
stuprocentowym suchotycznym
- sepii strzępkiem.
Komentarze (33)
Świetny!
Pozdrawiam :)
Kunsztowny tautogram.
Roxsanko piękny, udany i bardzo smutny wiersz.
Pozdrawiam, miłego weekendu,