Sposób na bezsenność
Pamiętasz mówiłam Ci o niej wiele razy
Gdy wychodzisz mijacie się w drzwiach
Patrzę za Tobą w ciemność
A ona już się niecierpliwi
Dopada mnie
Zadaje tyle pytań Natrętne uwagi
Myśli kąśliwe jak spojrzenia Lucyfera
Znam ją od tak dawna
A do dzisiaj nie wiem jak jej odmówić
noclegu
Czasem rozmawiamy
Wydaje się spokojniejsza
gdy mówię o swej miłości
O Tobie
Może ona też się w Tobie kocha
Proszę zwróć kiedyś uwagę na nią
Tak tak
Gdy wychodzisz to ona już jest
Trwa przy mnie i nie chce odejść
Muszę męczyć się z nią
Czuje się osamotniona
gdy nie mogę Cię odnaleźć
gdy Cię nie usłyszę noc jest dwa razy
dłuższa
***
Zawsze się uśmiecha
gdy widzi jak tulisz mnie na pożegnanie
Ona wie że nie zasnę
Aż po świt marzę o jeszcze jednym takim
dotyku
Wyszedłeś przed chwilą
a ja ja już czekam
***
Wcześniej nie myślałam o tym
że My
(o nas tak naprawdę)
wiem to błąd
Ale teraz gdy już kocham
Proszę zostań raz na dłużej może na
zawsze
Poznasz ją
Panią Samotność
Może wtedy nie będzie zadawała już tylu
pytań
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.