Spowiedź
- Wierszem tym spowiadam się Panie nad
ranem,
kiedy białe skrzydło sen otula
płaszczem.
Księżycowym pyłem są adorowane
wszystkie chmury nieba. Jej policzek
głaszczę
w moich myślach...
- Spokój! Nie szalej poeto!
Anioł w Twoim łóżku odpoczynku łaknie.
Nie chce po raz wtóry kłaniać się
wersetom,
nie chce spełniać Twoich niespisanych
pragnień.
Marzy, by zawieszać rymy na firanach.
Co dnia całkiem naga przy Tobie się
budzić,
chodzić z głową w chmurach, przytulać od
rana,
kartki szkicem pokryć, sylabą
przybrudzić.
Wszak dałem jej talent. Ma rozdawać
wierszem
łzy, rozanielenie oraz cień uśmiechu.
Jaśmin jej wtóruje, pomagają
świerszcze...
- Czy możemy jeszcze przejść do innych
grzechów?
Komentarze (16)
Pięknie, obudził mnie wschód słońca i taka spowiedź.
Pozdrawiam :)