Stać się bezbarwną,bezwonną
Malowałeś namiętnością
obraz mój w
swym najdoskonalszym śnie.
W rzeczywistości okazałam się
bezbarwną i bezwonną
rysą na szkle.
Przeraziła Cię moja
miłosna niesubordynacja.
(A chciałeś umierać
na moją cześć)
Teraz to ja umieram,
przeobrażając się
w rozczarowanie
podarłam rajstopy czasu.
(Tik i Tak)
Nie kochasz mnie już?
autor
narkusia
Dodano: 2009-03-11 22:38:16
Ten wiersz przeczytano 414 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.