stado
Mój własny strach i cudze lęki
Schowałem na ulicy w tłumie
Nigdy nie wezmę już do ręki
Słowa którego nie rozumiem
Pociąg odjechał już nie zdążę
Uchwycić się za czyjeś ramię
Człowiek potwornie zaczął ciążyć
Gdy przypomina twardy kamień
Z ręki do ręki nóż nienawiść
Wodę przelewa w wodospadach
Sto razy mogliby mnie zabić
Gdybym choć raz wyszedł ze stada.
Gregorek 9.1.20
autor
return
Dodano: 2020-01-09 19:22:48
Ten wiersz przeczytano 625 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (7)
Ciekawy rytmiczny wiersz.
Pozdrawiam
Mówią, że człek to istota stadna, że w nim łatwiej,
ale bywa, że w stadzie można czuć się samotnie, a i
stado stratować też może, msz, a co do nienawiści nie
znam tego pojęcia, ale niechęć, owszem, czy
rozczarowanie, czasem bywa, że i stadem, również.
Wiersz ciekawy, dobry, msz
Bardzo dobra i ciekawa refleksja życiowa
Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo ciekawa refleksja.
Świetny, choć trochę się gubię w swoistej
interpunkcji. :)
ciekawy wiersz i skłania do refleksji :) pozdrawiam
serdecznie
Podoba mi się ten wiersz ma coś w sobie. Stado chroni,
ale też słabszą jednostkę odrzuci. Pozdrawiam
serdecznie