Stane tam gdzie inne cienie...
Mówisz, że kochasz... A ja po nocach szlocham
I znów mam pustkę w głowie...
Już nic nie powiem.
Zabierasz mi chwilę beztroską
A we mnie "nerwy rosną"
Zabierasz mi wolne spojrzenie
Dobrze,"stane tam gdzie inne cienie..."
I znów dopada mnie przygnębienie
Pomimo, że Bóg dał mi Ciebie...
I znów przychodzą złe myśli
Głupie i fatalne dla życia pomysły.
I znów się łza w mym oku kręci
Bo serce w mym ciele się męczy.
I znów chcę to wszystko zakończyć
Aby do Ciebie mamo dołączyć...
Pomimo mojego silnego uczucia
Ty chyba innej miłości szukasz...
A ja już nie mam siły
Bo za długo to trwa mój miły.
Może to tylko domysły
A może to skutek zazdrości, która we mnie
iskrzy...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.