Stara kobieta odmawia różaniec
Mamie, która odeszła 18 kwietnia 2012
"Chora jestem... Na niepamięć chora.
Sama nie wiem, czy jeszcze - pamiętam..."
(Beata Obertyńska: "Czarny port")
Mikroskopijną pozostała jej radość
(co na okruchy nie starcza dla wróbli)
zawsze gdy dzień do pokoju wpada
chwyciwszy się klamki niczym pijany okna -
I ta żółtawa jasność czyżby jakaś odmiana?
Jednak bez przyszłości już nie mówiąc o
jutrze
dlatego odruchowo do ręki różaniec
z przyzwyczajenia które jest drugą
naturą.
Komentarze (11)
Dziękuję Wam, Drodzy, za dobre ciepłe, słowa :)))
Ja często żartobliwie podśmiewam się z mojej
dziewięćdziesięcioletniej teściowej Cecylki którą
bardzo schorowaną, ponad osiem lat temu przyjąłem pod
swój dach. Nazywam ją nałogowcem, większość czasu
poświęca na modlitwy, słuchaniu mszy w telewizji i
radiu Maryja oraz korzystaniu z różańca. Właśnie to,
ćwiczenia i moja wraz z żoną opieka przedłużają Jej
życie. Piszesz piękne wiersze Lidio, będę częściej do
Ciebie zaglądał, tym bardziej, że nosisz imię mojej
ukochanej żony. Serdecznie pozdrawiam życząc zdrowia i
miłego dnia :)
Piękny, poruszający wiersz, jestem pod ogromnym
wrażeniem
Ten wiersz dotyka szpiku. Piękny w swojej
"niewygodności".
Bardzo dobry.
Tak, wzruszający, osobisty wiersz...
Pozdrawiam ciepło.
Wzruszający wiersz,
mocno rezonuje,
pozdrawiam serdecznie:)
Wstrząsajacy przesmutny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie.
Przyzwyczajeniami się otulamy i robotami się stajemy.
Udanego dnia:)
Bardzo wzruszył mnie ten wiersz...przypomniała mi się
moja mama w ostatnich jej dniach...no i mam mokre
oczy...Pozdrawiam
wiem czym jest przyzwyczajenie- jak rano się nie
pogimnastykuję to cały
dzień mam wyrzuty...)