Starość
Dziwnego zjawiska doświadczają ludzie,
Gdy ich kalendarze zaczną w siątki
wchodzić.
Przedziwna nostalgia zaczyna się budzić,
Nieznana zupełnie, kiedy byli młodzi.
Duch w nich pozostaje młody całe życie,
Lecz w kroku za duchem nie nadąża ciało.
Na samym początku maskują to skrycie,
Lecz na dłuższą metę nic by to nie dało.
Gdy wzrok niedowidzi liter drukowanych,
Okulary najszybszy przynoszą ratunek.
Ale gdy zabraknie włosów falowanych,
Oblicze na stałe pokryje frasunek.
Wiele zmartwień damom zmiana skóry
czyni,
Ona jest świadectwem piękna i urody.
Gdy ją porysuje wiek zmarszczkami swymi,
W chirurgii plastycznej poszukują rady.
Nauka też wiele czyni różnych kroków,
By wydłużyć życie w niezmienionym
stanie.
Zachowując każdy z życiowych uroków,
I ten najważniejszy, co zwą go kochanie.
Bo co warte życie bez wznioslej miłości,
Którym rządzi prawo wyzbyte z uroku.
Uczucia odarte z prawdziwej wzniosłości,
Nie mogą doznaniom wprost dotrzymać
kroku.
Wcześniej czy późnej, życia kres
nastanie,
I każdy do ziemi złoży swoje kości.
Rachunek sumienia będzie sprawozdaniem,
Na marach, gdy ciało żegnać będą goście.
Dlatego śmierć wszystkich, jedną miarą
mierzy,
W tym względzie nie ważne, kto ile
posiada,
Sprawiedliwie po życiu każdego wymierzy,
Jedną miarę biorąc do krezusa i dziada.
Komentarze (17)
Jak to mawiają że Pan Bóg się pomylił i starość mu
nie wyszła-a nam też z każdym rokiem,wychodzi
bokiem-pozdrawiam!
Nikogo nie minie zycie w innej krainie.To jak zyjemy w
duzej mierze zalezy od nas samych. Staniemy na sądzie
i będziemy nadzy, nasze winy zostaną odkryte.Za zycia
na ziemi róznie bywa, nauka idzie do przodu ale cóż z
tego...