Starość
tak było przecież nie dawno
za ręce się oboje trzymali
szli mocno wtuleni
i tak namiętnie się całowali
śpiewał im skowronek w wiosenny poranek
oczy z radości łzą napływały
słońce świeciło tylko dla nich
a w sadzawce żaby koncert im dawały
z czasem namiętność się wypaliła
ręce chleba już nie utrzymają
serce z piersi już się nie wyrywa
a oczy dziwna chmura zasłoniła
chciałoby się zatańczyć kiedy graja
ale nogi się jakoś dziwnie wykrzywiają
pleć piękna nie jest zachwycona
a z kątka złowrogo patrzy zona
żono moja ty niebogo
białą laskę podaj mi
pójdziemy sobie tamta drogą
może wspomnienia wrócą z tamtych dni
Komentarze (5)
Jak szybko mija życie - chciałoby się zaśpiewać...
pięknie, smutno i nieuniknione to wszystko, pozdrawiam
ciepło :)
czuc jej oddech............przemijanie....
Wzoruję się na wierszach Słowackiego ,u niego tez było
dużo rymów gramatycznych:))
"może wspomnienia wrócą z tamtych dni" czyli jednym
słowem - starość nie radość ;-) ładny wiersz, troszkę
za dużo rymów gramatycznych ale to jest do poprawienia
:-)
Pocieszające jest to,ze jest z kim szukać wspólnych
wspomnień mimo dolegliwości spowodowanych wiekiem.To
wielkie szczęście mieć przy sobie osobę, z która można
wieczorem usiąść i porozmawiać.Pozdrawiam:)