Starsza pani
Jasne oczy wypełnione ma nadzieją,
wąskie usta do przechodniów jej się
śmieją.
W zakamarki serca spycha małe smutki
i ucisza głos rozsądku, ten cichutki.
W szybach wystaw stale szuka swojej
twarzy.
O wyjeździe na kraj świata ciągle marzy.
Grosz do grosza ścibi z dawna, a
wytrwale,
trwoni je na kapelusze albo szale
i kwituje pustą kieszeń gestem ręki.
Wciąż na ustach wiersze ma albo
piosenki,
choć spojrzenia ludzi dziwne za nią
gonią.
Dobrych perfum otoczona lekką wonią
w parku karmi chlebem kaczki i łabędzie.
Wciąż nie wierzy, że za chwilę jej nie
będzie.
Komentarze (16)
Obym kiedys byla kims takim a nie zgorzkniałą osoba
marzącaa tylko o kasie.