Staruszka
Wysoko nad parkiem
w zrujnowanym domu
widać przez szybę
czyjąś twarz.
Pomarszczona wiekiem
i już jakby nie tutaj
patrzy w dal.
Widzę ją codziennie
wrośniętą w krajobraz
zmiennych pór roku.
Teraz, obracając liść w dłoni,
jesienną zadumą myślę-
ile razy jeszcze się spotkamy?
listopad 2006r.
nieznajomej starszej Pani...
autor
kwidzyn
Dodano: 2006-11-14 15:38:33
Ten wiersz przeczytano 401 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.