STOP
Nie wiem ile jeszcze
dni wspólnych przed nami
Codzienne poranki
- dnia codziennego walki
Głośne milczenie
- ciche warczenie
tak wiele spraw nas dzieli ...
Od soboty
do niedzieli
biegamy
Zderzając się o byt
naszych dzieci
Nie patrząc, nie widząc
że słońce świeci
również dla nas
STOP !
Nie chcę tak dłużej żyć!
Chcę znowu śnić
w twoich ramionach...
STOP !
Chcę znowu widzieć podziw
nie żal
Chcę widzieć horyzont
nie dal
naszego wspólnego życia
Więc co?
Więc może usiądziemy
przy porannej kawie
i spróbujemy
zakochać się znowu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.