stosy 4 (polemika z diabłem)
zawiesił wzrok na ostrej framudze - cztery
sekundy bijącego serca
i niepozorny krzyż na szyi smagany błyskiem
chytrego wzroku
makijaż węgielny dawał o sobie znać
kopalnie tłuczone odgłosami kilofów
rozpylały więzienny koszmar
żadnych krągłości - sama kwadratura z
kantami sylwetek
wczoraj dłonią liczył moje żebra - ja
zrobiłem to naocznie
i pomyślec że jutro będzie procesja dusz -
dojrzeją jak kwiaty w smole chodowane
autor
wiedżmin
Dodano: 2007-04-05 10:13:46
Ten wiersz przeczytano 456 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.