Strach
dla Was którzy ranicie...
Cichutko krzyczę,
skulona w kącie grzeję zmarznięte
dłonie...
Znowu uciekłam...nie potrafię
ryzykować...dzielić się sobą...
Boję się, że wyśmieją i zranią...
Leczę duszę, choć nie wiem, czy mam co
ratować...
"kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień,niech rzuci..."
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.