Strach
...o takich dniach kiedys mówiono,że wstałam lewą nogą...
poupychane po kątach
szare koty złości
wypełzają kłębkami agresji
uśmiech na trzy czwarte
zgubił nawet cynizmu odcień
oczekiwanie na kłodę
którą przekora los podrzuci
emanuje czystym złem
cisza już we mnie nie mieszka
każda komórka krzyczy
rwie przestrzeń wibracją strachu
intuicja głosem zaprzeszłym szydzi
z ułomnej wiary w dobro człowieka
kurczy ściany kocim krokiem
___________________________
w strachu jak w domu
tylko klucze zgubiłam
Komentarze (8)
wrogi - raczej prawdziwy i realny
szczery i bezposredni
złość, nerwy to ludzkie cechy - a szczególnie w takim
dniu o jakim opisujesz - to raczej normalne
Myślę, że każdy chyba zna to uczucie. Ciekawie o tym i
wymownie. Pozdrawiam:)
Każdemu się zdarza, to normalka.
Napisałam wiersz o kobiecie, która wstała lewą nogą.
Dzień stracony, nie zazdroszczę domownikom.
Pozdrawiam serdecznie, miłego popołudnia.
:)
Podobno tylko kobiety tak mają i najczęściej taki stan
znika jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki,
tylko znaleźć trzeba te klucze:)Świetny przekaz
emocji.
Pozdrawiam:))
Też miewam takie dni, ale po przelaniu na papier dużo
łatwiej je przełknąć.
Dlatego właśnie śpię po prawej stronie łóżka:))
Każdemu trafia się dzień, w którym wszystko na opak,
na złość i jakby sprzysięgło się przeciw człowiekowi.
Pozdrawiam.
Każdy z nas miał taki dzień, że wstał lewą nogą.
Fajnie to wszystko ujęłaś.
Ladnie Beniaewa.Podoba mi sie:)Pozdrawiam.