Strach ...
Schowana w czterech ścianach,
Ze łzą w mej dłoni,
W krzykach za zamkniętymi dźwiami,
Stoje obok okna,
Myślę...
Obok mnie stoi ktoś..
Podpowiada odjejdź stąd,
Zastanawiam się kto to jest.
Pytam się "Kim Ty jestes?"
Lecz dostaje w twarz,to tylko mój
strach.
Jak się go pozbyć?
Przerwać krzyk? A może łzy?
Lecz stoje dalej i milcze jak głaz...
Zastanawiam się co robić mam.
Ocieram łzy,wychodze po za dźwi.
Krzycze "dość już dość!"
Krzyki ustają.
Nastała cisza.
Mówie"Już,nie boje się".
Podchodze pod okno,niczego już nie
czuję..
Chyba ktoś odszedł,nie dostałam w twarz.
Tak to strach.
Poszedł gdzieś w świat.
Pewnie szuka kolejnego,którego przerasta
ogrom spraw...
Komentarze (1)
Każdego łapie strach nawet jeżeli jest największy
twardzielem.
Plus za wiersz.