Strach w oczach
Nocne kroki za drzwiami,
rozpraszają spokój ducha.
Pierwsza noc jakoś minęła,
tylko strach się spotęgował.
Druga, trzecia noc już mija,
a tu delikatny ruch klamki,
chociaż wiem że zamknięte,
ale nogi jednak drżą.
W czwartą noc się przyczaiłem,
kiedy tylko szum za drzwiami,
z rozmachem je otworzyłem,
oczy mało nie wypadły.
Gość wypuścił wiadro z ręki,
farba prysła dookoła...
bardzo pana przepraszamy -
my tu klatkę malujemy
i tylko nocami.
Komentarze (24)
jak widać nie wszyscy mają wyobraźnię - pozdrawiam
świątecznie
Wesołych Świąt Wielkanocnych karl:)
budowlaniec powinien znać temat )))
Ciekawy wiersz,pozdrawiam serdecznie
Wyobraznia buzowala:)Pozdrawiam cieplutko:)
Bardzo fajny ten wiersz , strach sie bać (: , trzyma w
napięciu
z pozdrowieniami ;-)
Narastająca niepewność - lepiej ze strachem zmierzyć
się od razu - bardzo ciekawie opisane - Pozdrawiam
Przez chwilę włosy mi się zjeżyły, ale szybko
odetchnęłam z ulgą. karl życzę Ci Wesołych Świąt
Wielkanocnych i obfitego Dyngusa ;)
Oj,można się przestraszyć w takim wypadku,fajnie
napisane z dozowanym napięciem.
Pozdrawiam z uśmiechem jak zawsze:)
Ale było strasznie :)
Strach ma wielkie oczy:) Czy nie lepiej od "i
delikatny ruch za klamkę," brzmiałoby "i delikatny
chwyt za klamkę,", lub inaczej?
Miłego dnia.
no i teraz trzeba tę farbę pościerać. Oj karl
straszysz po nocach "gości" :)))
Pięknie. Dramatyzm i śmiech. Pozdrawiam.
O ja cię kręcę... potrafisz dozować napięcie:))
Dobrze, że się wszystko wyjaśniło,
drzwi będą śliczne aż miło;)