Strachem zakryte powieki
Uciekam przed sobą
do kątów duszących,
ucząc się z pamięci
anatomii strachu.
Nietykalne ścieżki uczuć
w ciszy czcić,
zmieniając się
w czysty, gorzki ból.
Uciekam przed światem,
upadam pod cień.
Policzki chusteczką obtarte
i gardło do krwi.
Jakbym sądziła, że
wykrzyczę boski dar,
więc wyklęłam miłość
na cztery strony świata.
Zostaw odciski łez
na zdradzie miłości,
chwastach sumienia,
ja zatrzymam krzyk.
I wciąż nie potrafię
obudzić się ze strachu.
Komentarze (1)
Strach sieje panikę . Ładny wiersz chociaż pełen
smutku .