Stracona miłość
Miłość jest światem nostalgii i melancholi...
Wszystko straciłam...
Przegraną pozycją stałam się JA...
Wygrał Twój lęk i strach...
Krzyczę, spadam w dół
W czarną otchłań
Gdzieś na dno swej rozpaczy
Nie wiem gdzie...???
Powoli umieram...
Ciemność osaczyła Mnie
I krąży wokół
Nie daje żyć mi
Duszę się...
Brak mi tlenu w płucach...
Nie potrafię myśleć racjonalnie
Normalnie funkcjonować
Nie mogę spać...
Jeść...
Zatrzymałam się w czasie...
Tkwiąc w tym samym punkcie
Na dnie...
Pogrążona w swym smutku, bólu
rozpaczy...
Zamykam się sama w sobie
Przed całym złym światem
Uciekłam w nieznany nikomu świat...
Chcę uciec od wspomnień...
Zapomnieć CIĘ...
TY w mej głowie i tak tkwisz...!
Zrezygnowałam z Ciebie...
Z nas...
Z naszej miłości...
Zrozumiałam że Nasza miłość przegrała...
Pozostawiając Mnie samej sobie
na dnie mej okrutnej
Niekończącej się rozpaczy...
Godz. 14.00 czwartek
zburzyłeś cały mój świat...moje sny, marzenia...całe moje życie... Techniaku...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.