stracona połowa duszy
... nic nie trwa wiecznie i niebezpiecznie jest myśleć, że coś trwa wiecznie ...
Ech, połowo duszy szukana...
Znalazłaś mnie, na dnie odchłani,
a teraz tak bardzo mnie "nie trawisz"...
Ogrzałaś me serce i ciało
i teraz ... nic z tego nie zostało...
Wiem że, to wszystko moja wina,
że nic się nigdy i nigdzie nie spina.
Że mało mówię, że nie mam wrażeń...
Wybacz, ja taki jestem..., narazie...
Pękła nić cienka, pękło i serce,
i teraz tylko jestem w rozterce,
bo piękny świat był, a teraz szary,
chyba powrócę w odmętu stan.
W odchłań skąd Ty wyrwałaś mnie.
Nie, nie mam żalu, i nie złożeczę,
poprostu jestem i sobie skrzeczę...
... ciemność przeraża, ciemność zagraża, lecz Ty nigdy nie możesz się zrażać ...
Komentarze (6)
Nie zrażam czytając ... Unośnie napisane. Pozdrawiam
:)
Życie
A jeśli nie ma za co przepraszać?
Ciekawy wiersz zatrzymał...pozdrawiam
Ciekawy wiersz. Wymaga ponownego przejrzenia ort :)
zamiast skrzeczeć i narzekać może lepiej przeprosić i
obiecać poprawę?