Strata!
Przyleciał dziś sołtys
z dziwnym zapytaniem,
czy się z nim podzielę
moim suchym sianem.
- Dam ci każdą cenę,
tak do mnie powiada,
- poratuj w potrzebie
swojego sąsiada.
- Pewnie widział wczoraj
jak je przegrabiłem,
a potem je całe
do szopki wrzuciłem.
Chyba wiem już po co
wszak on nieżonaty,
i zapewne pójdzie
to siano na straty.
- Może i za darmo
mógłbym dać je tobie,
tylko czemu nie chcesz
kochać się w alkowie?
- Chciałbym drogi kumie,
lecz mi powiedziała,
że za pierwszym razem
na sianie by chciała!
Komentarze (34)
I jak tu nie pożyczyć?
Pozdrawiam :)
Co sie nie robi dla Milosc, ech.
Wesoly wiersz, humorzasty, podoba sie.:)
Pozdrawiam Kszysiu.
Niech Cię zwolni rada z tych gminnych podatków,
użyje sobie sołtys, tych żeńskich przydatków.
:) uśmiech zostawiam.
Pozdrawiam.