Strażnik duszy
Kiedy się rodziłam- pomagał mi złapać
powietrze.
Z każdą sekundą dawał mi siłę, aby żyć.
Codziennie uczył tej trudnej sztuki.
Kiedy upadałam- wyciągał pomocną dłoń
i opatrywał poranione kamieniami kolana.
Rzucał koła ratunkowe, gdy tonęłam w
oceanie smutku.
Gdy strach był silniejszy od odwagi-
kierował tak, abym znalazła inną, właściwą
drogę.
Gdy umierało we mnie serce- oddał mi
swoje.
Śmiał się razem ze mną,
płakał, kiedy i ja płakałam.
Codziennie, od tylu już lat wyznacza mi
trasę życia,
przeciera szlaki,
buduje mosty nad przepaściami losu.
Codziennie trzyma mnie za rękę
i czuwa nad budową domu na mojej wyspie
szczęścia...
Strażnik mojej duszy...
Dla Ciebie- kimkolwiek byłeś , kimkolwiek jesteś...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.