Struktura mojego pióra
Zapach kobiety
dłonie pianisty
wzrok niezbyt bystry
lenistwo – niestety!
Krucha psychika
autokrytyka
trywialna niebanalność
niedoskonała idealność
bezcenna marność
namiętność bezdenna
autonomia niezmienna
retoryczna elastyczność
rozchwiana statyczność
miłość byle jaka
nienawiść jako taka
i duma – bez sensu...
uszczypliwość
hojna chciwość
nadmiar suspensu
oczy zielone
mosty spalone
ręce wciąż zimne
myśli niewinne
lubieżne i płoche
każdego dnia inne
pokorne też trochę
wyblakłe marzenia
niewarte spełnienia
bolesne wspomnienia
bzdurne wierszyki
pisane od niechcenia
wyzute z liryki
niezliczone pragnienia
to wszystko, co piszę
na w pół nieprzytomnie
mimochodem usłyszę
i zapomnę skromnie
imiona kobiet
memu sercu bliskich
kochały mnie czy nie
wciąż są dla mnie wszystkim...
nigdy nie zapomnę, choć nie chcę
pamiętać
słonego smaku, słodkiego niegdyś piękna
słodka kawa z mlekiem
łzy wypalone śmiechem
ludzie świętej pamięci
są ze mną – zawsze i wszędzie
niech im niebo lekkim będzie
a na ziemi niech się święci!
Rozpacz tych, których skrzywdziłem
choć przecież tak bardzo kochałem
być może swych i ich uczuć
wogóle nie rozumiałem...
odległe spojrzenie
dusz wiele w jednym ciele
rzucone kamienie...
bezmiar uczuć, słów niewiele
zbyt mały świat z potłuczonych luster
okno pożerające pustkę – miasto
bezduszne
wyssane z palca obyczajowe powieści
w których prawdy zbyt wiele się mieści
popiół i kurz na dnie szuflady...
wszystko – bez formy, tytułu i
treści
kamienne anioły, wypalone znicze
uwiędłych kwiatów już nie policzę...
tęsknoty i żalu tak liczne chwile
szczęśliwych niestety nie było aż tyle
w smutku i gniewie pocięte ręce
gdy dusza nie mogła znieść cierpień już
więcej
I na myśl, co we mnie prócz tego tkwi
jeszcze
przebiegają mi po karku dreszcze...
tych słów jednak nie kala żadna cenzura
gdyż jest to struktura mojego pióra
A tym, którzy zachodzą w głowę
co myślę i czuję, zaraz odpowiem
zawsze czuję inaczej – niż sądzisz
i zawsze jestem daleko stąd...
...słowem
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.