Surrealistycznie...
Gołębie na kominach szczekały
psy fruwały pod sztucznym niebem
chmury rozrzucały jakieś znaki
papierowe kwiaty pięknie zakwitały
idę na randkę z laleczką Chucky
do smutnego lunaparku
gdzie rosną drzewa ze stali
potem przejdziemy nad staw złoty
tam gdzie pływają marcujące koty
nakarmimy je plastikowym chlebem
już widzę jak płyną w oddali
bo przecież kotem jest każdy z nas
wieczorem księżyca już nie było
gdzieś przepadł w gwiazd blasku
słońce zaszło wcześniej całe zielone
świat odwrócony na lewą stronę
nastawiam od nowa czas
w klepsydrze bez piasku
którą ukradnę jutro na jarmarku
Komentarze (13)
a to ciekawe...
pozdrawiam
Wiersz kapitalny. Brawo Maćku!
Msz to najlepszy Twój wiersz,
co prawda piszesz dobre limeryki, ale one kojarzą mi
się z plotką, toteż raczej mało do nich zaglądam.
Super puenta, a ten świat odwrócony na lewą stronę,
kojarzy mi się z Miłoszem, tylko on pisał o odwróconej
podszewce.
Dobrego weekendu życzę,
jak widzisz, Maćku sporadycznie wpadam na beja:)
Dosyć ciekawie to wyszło. Pozdrawiam.
Odjazdowy wiersz:)
Nie wiem do końca czy to surrealizm, czy futurologia.
Ciekawy wiersz, dzięki.
Pozdrawiam
;)
Bardzo, bardzo. - plastycznie, do wyobazni.
Pozdrawiam serdecznie:)
Bardzo intrygujący wiersz, niezwykłe obrazy drażnią
mózg.
"nastawiam od nowa czas
w klepsydrze bez piasku" - świetne!
Rzeczywiście surrealistycznie...
Pozdrawiam Maćku :)
DZIĘKUJĘ MOLICZKO ZA CENNĄ DYGRESJĘ
Witaj,
zakończyłabym tak;
którą buchnąłem na jarmarku...
Jak zmyślać to do końca.
Ot, wprawiłeś mnie w głupkawy humor, ten zaś
lepszy od smętnego rozmyślania.
Na tę okoliczność serdecznie Ciebie pozdrawiam.
to taki stan, gdzie wydaje się, że nic nie jest na
właściwym miejscu
Nierealistyczny obraz. Czy nas to czeka? Masz
fantazję.
Pozdrawiam :)