Światełko w tunelu
Jeszcze senne me marzenia nie do końca
odleciały
A tu mi pobudkę wrzeszczy kapral budzik
oszalały
Trochę mi się ze snem jawa miesza jak w
koktajlu mocnym
Ranek złośliwie dopisał kiepski finał
marzeń nocnych
Pora wstać, oczy jak kołdrą powiekami chcą
się przykryć
Dospać jeszcze minut parę, czas wstawania
taki przykry
Czas pomyśleć co to dzisiaj jest za dzień i
jakie sprawy
Z wczorajszego pozostały, znowu będzie
dzień „ciekawy”
Rachunków moc do zapłacenia, sprawy
niepozałatwiane
Oj, nie bardzo piękny jest ten mój
„radosny ranek”
Trzeba wziąć się w garść i śpiesznie snu
mocnego obmyć ślady
Z codziennymi problemami czas powalczyć,
nie ma rady
Ale choć spraw tłok jest wielki i problemów
różnych mrowie
Najważniejsze że cel widać, wie to nawet
prosty człowiek
I ja również przecież ujrzę, choć daleko
tak do celu
Poprzez mgieł codziennych woal nikłe
światełko* w tunelu
*żółte słoneczko przy kilku nick'ach w Gadu-Gadu (N.P. B.B. A.J. O.)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.