Światło
Kto zgasił światło?!
to, które prowadziło do szczęścia
Kto pozwolił mi zasnąć?
i siłę czystego umysłu odebrał...
Gdybym mogła jeszcze raz w nie spojrzeć
Choć na sekundę ujrzeć małą iskierkę,
O pustej przeszłości zapomnieć,
W jasności podążać przez drogi kręte...
Lecz jestem w ciemnościach przytłaczających
myśli
Przyzwyczajam się z czasem do mroku
życia
Czerpiąc z niego znaczne korzyści
I bojąc się swojego bycia...
Tak mijają egocentryczne godziny
Już nie widzę innych cieni,
Nie czując żalu, nie czując winy
Powoli zatapiam się w czerni...
A jednak ktoś zaświecił mi latarką w
oczy!
Gdy ja snułam się po kątach
bezwiednie(?..)
Wyrwał z amoku, poprostu zaskoczył,
Bał się, że od światła ucieknę...
Drażniące promienie z początku
-zapomniane, zaniechane wartości-
Przypomniały wiele wątków
o ludzkiej obojętności...
Zaszklonym wzrokiem dostrzegam siebie,
w każdej z kropel żałości uczucie
trafne...
Oślepłam przez swoje zwątpienie,
że mam być światłem.Już nigdy nie
zgasnę!
Komentarze (1)
Gdy mamy wiare w siebie,pali sie swiatelko w naszej
duszy.Nigdy jej nie trac.