Światło w mrok
Kiedy w środku najciemniejszej nocy
Pochmurnej i niezrównoważonej
Światło ukaże Ci się silne, w mocy
Stłucz żarówkę nierozważnie
A życie swe zmienisz niespodziewanie,
nagle
Światło to zaprosi mocnego Anioła
Czy on zaleczyć Twoją egzystencję zdoła?
Nazwijmy go od pleców „Platonem”
Spokojnie - już zmawia modlitwę półtonem
Tak, aby do końca Cię nie obudzić:
„Świetlny Panie, Panie Ciemności
Co w Domu złotym mieszkasz
Panie Ognia Żywego który spada
W nieskończoności przepaść
Uchwyć tej modlitwy mocny przekaz:
Mrok niech opuści tego człowieka
Niech światło tu na niego spadnie
A gdzieś tam kiedyś…
A gdzieś tam kiedyś…
Jasność niech na niego czeka
Bo na to zasługuje”
Będąc tą osobą obcą
W mroku tej nocy otuloną
Zimno poczułem
A zaraz potem mocno – „gorąc”
Nocną lampkę stłukłem przypadkiem
Rano – w drodze z „Mocnego Anioła”
żarówkę kupiłem nową
Komentarze (1)
Ciekawy wiersz:)