Światłość
hmmmmmm...
Słonce roztapia błękit.. i ziemię
rozlśniewa,
Złotem spłyneły rzeki
promienieją skały
palą się hiacynty
lilie spłomieniały!...pachną kwiaty i wonią
wybuchają drzewa..
Pod sennymi palmami legł Adam i Ewa..
błyszczą w słoncu nagimi,leniwymi
ciały..
Swiatło pełza po skórze gładkiej,
białej,miekkiej..
Adam patrzy i widzi to Swiatło w jej
włosach, na ustach jej, na oczach,na
piersiach..
Widzi jak miedzy uda piesciwie się
wkrada..
widzi jak Ewa leży bezwładna i blada,
jak w tych oplotach słońca omdlewa
i..płonie
i utonał w jej objeć niebiosach..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.