Święty spokój
( Z przymrużeniem oka )
Przyszła dziś do mnie milicja,
w kajdany zakuć mnie chciała,
w drzwiach, już… że
prohibicja…
że gonie, że w dyby! –
wrzeszczała.
Nie znam ci ja się na żartach,
nie jestem chłopcem do bicia,
skoczyłem więc na łeb czarta
…historia znana nam z życia.
Rozmowy?... szczerze… posucha,
to nie ochrzanik mamusi,
zarzutów… w sądzie się słucha
a w domu… nikt mnie nie zmusi!
Chcesz poznać opis zdarzenia
jak było… aleś ciekawy...
w ruch poszły drobne przedmioty
oraz garnitur do kawy.
Rosenthal… szkoda cholery…
bo, może gdyby nie on,
to korzystając z bajery
nie huknął bym w taki ton.
W ślad zanim - pełne baniaki,
trzy rurki i wężownica,
tłuczone rany na ciele,
pęknięta w pół potylica.
Walka niezwykle krwawa,
trwała - w swej zaciekłości…
nie wiem - nie moja to sprawa,
nie liczę złamanych kości,
bo, co już było - minęło,
jak mówią często - po ptokach,
coś tak mnie nagle tknęło,
ja bujam przecie w obłokach.
Komentarze (7)
Ładnie bujasz w tych swoich obłokach.
fajne ; ] rozbawiasz ;)
ha ha ha fajny wiersz
Fajny wiersz, no warto bujać:)
Rosenthala szkoda a bujanie odjazdowe.
zastanawiam sie gdzie moja aparaturka:)....w której
czesci lasu stoi...(i policji sie nie boi)
za odwagę w prezentowaniu specyficznej tematyki