syneczek
droga
pełna szklistych kałuż
w grudach błota kikuty badyli
zaschnięte łopiany rozsiadły się na niej
jak stare kobiety
na progach
biegnie skrajem bagna za martwy las
mówią że tam
stara szeptucha rzuca uroki
ponoć syna ma ważny kształcony
nie przyjeżdża
żal na taką drogę
samochodu
zgarbiona postać
z trudem dźwiga chrust
idzie zima czy da Bóg ją przetrzymać
kota głaszcze
uśmiecha się w myślach łagodnie
do syneczka
on taki dobry...
To też wiersz o miłości...a może o sumieniu ?
Komentarze (20)
Oj niestety rodzice bardzo często są potrzebni do
czasu jako dojne krowy, potem to już przeżytek się
staje. Nie pozwólmy na to. Miłość potrzebna jest
ludzkości.
smutny obrazek z życia, gdy kiedy życie przygina do
ziemi nie ma dzieci, które by pomogły.
Ładnie to zrobiłaś..POZ+
Bardzo prawdziwie opisana miłość matki - nie za co ale
mimo wszystko. Pozdrawiam!
Znakomicie opisana sytuacja w jakiej znajduje się
wielu rodziców,zwłaszcza mieszkajacych na wsi podczas
gdy dzieci już "miastowe"