SZAFRAN
Teraz to widzę,
staw dzieli zielona grobla
po jednej stronie nenufary
po drugiej woda cicha
albo DON cichy
bądź spokojnym wezbrany ruczaju
w pożarze uśpionych zmysłów - toniesz
w ślepej uliczce zatoczki i zakola
jak twoje ramiona
a los powtarzać się daje
(tak robi niestrudzony piechur)
nie za wszystko trzeba w życiu płacić
za cudzą niefrasobliwość, zachłanność
trzeba wystawić osobny rachunek
idź porozmawiaj
z tym co zabiera sen na krawędzi dnia
- przecież to robisz wśród nocnej ciszy
bądź spokojną Ciszo niebiańska
- w pasie ustalonej zieleni
bluszcz okala im serca
najtrudniej wygrać z samym sobą
przez luki celowej niekonsekwencji
słowa moje dziki wiatr przejmuje;
dziś jest
teraźniejszość
i ona jutro tu będzie
siatka spokoju pod kratami niemocy
marszczona woda,
nowe spojrzenie i dobra wola
na drogi pojednania
bądź spokojnym moje marzenie
doktryna babci w ukłonie
- że we wszystkim jest ręka Boga
na obecny czas też nie jest herezją
i nie na stos niepamięci
jak Jooanę D`ARC
i oby nie wypatrzono moich myśli.
Mój Przyjacielu - rozważ proszę
- gdyby w dzisiejszy świat
powrócił starzec z biała, długą brodą
- okrzyknięto by go mędrcem
czy opluto jak kiedyś Boga?.
"Zobaczyłem w twoich oczach
dwa drzewa oszalałe.
Z wiatru, ze śmiechu i złota.
Chwiały się.
Nie chciałem.
Nie chciałem ci nic powiedzieć."
Poezja Federico Garcia Lorca
- w przekładzie z hiszpańskiego Jerzy
Ficowski.
Komentarze (1)
Ciekawy.